Koniec wielkiej przygody
5 lipca 2018 r., po wielu tygodniach przygotowań rozpoczęliśmy czwartą już z kolei wyprawę w ramach projektu Jedziemy Po Wolność. Tym razem kierowaliśmy się na południowy-wschód Europy z myślą o odkryciu europejskiej dzikości, której zabrakło nam w wyprawie na Gibraltar. Ów dzikość dotknęła nas jednak znacznie bardziej niż się tego spodziewaliśmy, a ilość zdarzeń, przygód, dziwnych, pięknych i przerażających chwil była olbrzymia. Chyba możemy powiedzieć, że była to najpełniejsza wyprawa jaką dotychczas odbyliśmy! Pełna przyjaźni, pełna zaskakujących momentów, pełna nauki, pełna dobra drugiego człowieka. Po prostu pełna WOLNOŚCI!
Już od pierwszych dni Bogdan dał nam do zrozumienia, że wyprawa na Bałkany nie będzie prosta. Jeszcze w Polsce, spotkały nas pierwsze problemy ze skrzynią biegów, którą remontowaliśmy przed wyprawą za niebotyczne pieniądze. Ostatecznie udało się nam przejechać przez Czechy, lecz w Austrii skrzynia ostatecznie padła.
Od zawsze mamy szczęście do obcych ludzi, i w tej sytuacji nie było inaczej. W małej miejscowości Purgstall, spotkaliśmy jednego z najlepszych kierowców rajdowych Europy, który był również właścicielem olbrzymiego warsztatu. Właśnie w tym miejscu po kilkudziesięciu godzinach nasza skrzynia biegów została naprawiona.
W trakcie wyprawy odwiedziliśmy 14 państw przejeżdżając około 8.000 km naszym poczciwym 33-letnim VW T3. W Chorwacji oglądaliśmy finał Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej i razem z Chorwatami przeżywaliśmy każdą sekundę meczu.
Najważniejszy moment wyprawy czekał jednak na nas w Czarnogórze. To tam poznaliśmy trzech nowych kompanów podróży i jak się później miało okazać naszych najwierniejszych przyjaciół. Monte, Tetrisa i Hvalę, czyli trzy porzucone przy drodze szczeniaki, które postanowiliśmy przygarnąć.
Najważniejszy w trakcie naszego podróżowania jest drugi człowiek. Poznawanie jego stosunku do świata, jego przekonań i jego pojęcia wolności. Drzwi do bałkańskich domów stały przed nami otworem i często spotykaliśmy się z ludzkim dobrem.
Oprócz tego dostaliśmy mandat za nielegalne spanie na dziko, zakopaliśmy się na albańskiej plaży, Mikołaj zdobył Olimp – najwyższą górę Grecji, fotograf w Albanii zrobił sesję parze młodej z naszym busem, spotkaliśmy w Grecji polską wyprawę busową, dotarliśmy do Theth – jednego z najbardziej odizolowanych miejsc Europy i wiele, wiele więcej…
Wyprawa musiała się jednak niestety kiedyś skończyć. Finał był jeszcze bardziej zaskakujący niż początek, ponieważ w Polsce pod Częstochową, serce naszego busa przestało pracować. Zatarliśmy silnik. Pozostałe 400 km bus dojechał na lawecie i na holu.
- Nazwa wyprawy: Bus na luz – Bałkany 2018
- Data: 5 lipca – 6 sierpnia 2018 (33 dni)
- Kraje: Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Serbia, Czarnogóra, Albania, Grecja, Macedonia, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Słowacja (14 państw)
- Dystans: 8.000 km
- Transport: 33’letni Volkswagen T3
- Noclegi: na dziko, na gospodarza
- Ekipa: 6 osób